Planowałam, że posta dodam wczoraj wieczorem, ale niestety nie miałam możliwość. Jak to robię to chcę być sama, tak żeby nikt o blogu nie wiedział. Jak to mówią " im mniej wie, tym lepiej śpi " ; ) Z wczoraj zadowolona, ale wciąż nie przestaje myśleć o przed wczorajszym piwie, chipsach i eklerach wrrr to minęło i trzeba ruszyć dalej!!. Okay już ogarniam się. Poniedziałek minął moim zdaniem niespodziewanie dobrze, a więc nie byłam głodna wgl ( nie myślcie że głodówka bo aż tak dobrze nie było i pewnie szybko nie będzie) do momentu kiedy Mamusia nie ugotowala pierogów, które są dla czymś nieziemsko dobrym, ale nie.... byłam silna, potem wchodzę do pokoju a tam na stole stoi talerz pełen pysznych domowych krokietow. Siedziałam i patrzyłam na nie jak idiotka, ochota była ogromna, już miałam sobie nałożyć, ale się cudem opamietalam i sprawdziłam ile taki jeden może mieć kalorii, przerazilam się, pobieglam do kuchni po inne jedzenie. Bilans:
28.09
- 3 jabłka 126 kcal
Razem 126/500
Już nie mogę doczekać się poniedziałku i ważenia, ciekawe czy uda mi się osiągnąć mój malutki cel ; /.
I to tyle z paplania na ten moment, może wieczorem wstawię dzisiejszy bilansik, oby nie zawiódł.
Pozdrawiam i powodzenia kochane ; *
to moze zwaz sie juz jutro, zebys miala wieksza motywacje do poniedzialku, ale malo jesz :) mi to zimno i glodna jestem :P
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńjaki malutki bilans <3 Jestem dumna z Twojej silnej woli! Oby tak dalej!
Trzymaj sie i powodzenia :*
/M.D.
Najważniejsze to jest to, żeby się nie poddawać i żeby ruszać do przodu dalej, jak się nawali. Tobie to wychodzi :D gratuluje!
OdpowiedzUsuńJejkuu, podziwiam wszystkie motylki które tak mało jedzą :D Nie wiem jak wy tak mozecie funkcjonować xd
powodzenia :*